27 grudnia 2010

My being left wing cynic with agressive irony and sunshine smile

Każdy kolejny rok powinien być kolejnym krokiem do przodu.

Powinien.

Nie zawsze tak jest.

W tym roku rzuciłem studia, nawet nie dotrwałem do egzaminów, które wiedziałem, że zdam. Dlaczego? Bo uniosłem się ideałami? Kogo w tych czasach obchodzi jak solidnie wykonujesz swoją robotę, wszak masz papier i jesteś gość. A tak nie jest. Także styczeń rozpocząłem krokiem wstecz. Złożyłem podanie o poprawę matury z matmy. I przez kilka miesięcy udawałem, że się uczę. Malutki krok w kierunku nadrobienia wielkiego kroku wstecz.

No i przyszedł dzień sądu, poprawa matury. Wszedłem na salę z dużymi nadziejami, wyszedłem ze zredukowanymi. W tym samym czasie rozpoczynało się pewne requiem.

Dnia 30 czerwca szedłem o dziwo pewnym krokiem po odbiór papierka mówiącego, że poprawiłem maturę. Teraz jak teraz o tym myślę nie potrafię tego umiejscowić w czasie. Takie odległe mi się to wydaje... Głównie przez wydarzenia dnia wcześniejszego. Nadal nierealne. Myślę o tym, czy to naprawdę było 30 czerwca? Przecież 29 czerwca...

I tak. Nadal myślę, że to było pewnego rodzaju rozczarowanie, ten mój wynik. Chociaż, samemu się tak nie zdziwiłem. Ale i tak po raz enty rozczarowałem się sobą.

Minęły kolejne miesiące, tkwienia w tym samym miejscu, w tej samej pozie. List o dostaniu się na studia - przyszedł. Matematyka i ekonomia, a tak naprawdę matematyka mnie interesowała w tym.

1 październik spisana umowa na wynajem mieszkania, 4 październik urodziny spędzone samotnie. I nie przeszkadzało mi to, o dziwo. Pierwsze tygodnie to głównie aklimatyzacja, poznawanie ludzi. I chwilami tylko czułem, że to moje miejsce, miejsce do którego należę, należałem. A teraz? Teraz znowu czuję się odmieńcem, samotnikiem. Minął rok, a ja nadal czuję, że stoję w tym samym punkcie, wszyscy wokół mnie się zmieniają, ruszają dalej zostawiając mnie w ciemnościach swoich kompleksów i mogę mieć o to pretensje tylko do siebie.

Ale co mogę z tym zrobić?

My reopening: Being left wing cynic with aggresive irony and sunshine smile.

Czyli wracamy do tego, co kiedyś w miarę działało. Przynajmniej się postaram. Bo jeżeli krok do przodu nic nie dał, krok wstecz i nowy początek też nic nie dał, to należy cofnąć się jeszcze dalej. Ale czy mam w sobie ten cynizm, agresywną ironię, pogodny vel słoneczny uśmiech w sobie? Czasem mam wrażenie, że zostało mi tylko to nieprzejednane lewactwo.

Choć ktoś mi już kiedyś powiedział, że... wszyscy się zmieniamy w końcu. Ale jak mogłem zrezygnować ze swoich ulubionych cech?

Dlatego też ogłaszam.

MY REOPENING!

Pe eS: Ale nadal będę zakompleksionym, wiecznie smutnym kolesiem, taki zawsze byłem.

25 września 2010

My Moon

http://w226.wrzuta.pl/audio/52zEUIiwQLR/daniel_licht_-_party
~~
Siedział sobie z wygodnie założonymi nogami na biurku i patrzył przez okno, w ciemne, granatowe niebo. Widział na nim kilka gwiazd i piękny, dostojny księżyc w pełni. I nic więcej mu nie było potrzebne...
~~
Dla wszystkich connected by light...

19 sierpnia 2010

My hollow

Jest we mnie pustka.
Pustka, której nie potrafię wypełnić. Patrzę w jej dno, którego przez ciemność nie potrafię dostrzec.
Pustka jest we mnie.

A może podświadomie do niej dążyłem, jak do wyzwania, które uznałem za godne mnie, do pokonania? Odizolowałem się od społeczeństwa, zostawiając przy sobie garstkę osób, zdających się rozumieć mnie. Bo to moja pustka, którą sam miałem wypełnić.
I samemu penetrowałem ów nicość, skrzętnie ukrywając w niej swoje myśli, prawdziwe odczucia i emocje, przerośnięte ego. Chęci do czynu oraz z trudem odnajdywane najmniejsze cele życiowe. A ona niczym czarna dziura je wchłaniała. I pozostała we mnie ów otchłań cienista i smutne uczucia, i żale, i frustracje życiowe. I samotność.

Jest we mnie pustka. A obok niej nienawiść do samego siebie za jej wygenerowanie. I ostatek bezsensownej nadziei. But I can't always get what I want. Bo pustka jest we mnie.
~~
I tak kocham mocno parę osóbek.
~~
Viva La Vie Boheme!
~~
http://www.youtube.com/watch?v=wJCiecI9TQY

1 lipca 2010

His Unforgotten Image In My Eyes

His eyes they closed
and his last breath spoke
he had seen all to be seen
a life once full
now an empty vase
wilt the blossoms
on his early grave

walk away me boys
walk away me boys
and by morning we'll be free
wipe that golden tear
from your mother dear
"What's left of the flag" - Flogging Molly
~~
Wherever I am you'll always be
More than just a memory
"If I ever leave this world alive" - Flogging Molly
~~
So when in doubt I'll just call your name
Just before I go insane
"If I ever leave this world alive" - Flogging Molly
~~
As your teardrops were falling I forgot to say
That I have always loved you
Yeah I have always loved you
Yeah I
Yeah I
I have always loved you
"Death Valley Queen" - Flogging Molly
~~
Well, if it were me, I would just hope, that my last thought is a good one. - JD
That's it? - George
That's it. - JD
You thought that was deep? That wasn... That... That wasn't deep. - laughing George
I'm sorry. - Turk
I'm over here dying, and that's all you can come up with? - laughing George
"My last words" - Scrubs
~~
Maybe in the end all you can really hope for is that your last thought is a nice one. Even if it's about the taste, of a nice, cold beer.
"My last words" - Scrubs
~~

Zawsze będę Ciebie kochał i pamiętał...

8 czerwca 2010

My nothing

Znużony leżał na ławeczce. Oczekiwał nowego dnia. We wnętrzu czuł jakby coś przytłaczało jego wnętrzności, jakby łopatki zapadały się mu do środka, uwiązane jakimś stalowym łańcuchem do kuli umieszczonej w jego ciele. Przykrył swoją twarz obiema dłońmi i zaczął ją masować. Przejechał ręką po włosach, aż w końcu pełen złości zeskoczył z ławki odrzucając ręce do tyłu. Z całą siłą uderzył nogą w oparcie siedzenia, a to złamało się. A w powietrzu uniósł się cichy, głuchy odgłos zamykającego się serca.
~~
Zmęczony...